MENU

Dzisiaj Święto Zmarłych. Wspominamy…często oglądamy zdjęcia / pamiątki…

Jeszcze starszą metodą uwiecznienia bliskich niż zdjęcia jest i była zawsze biżuteria.

Eksperci jak mantrę powtarzają: w dzisiejszych, niepewnych czasach, najważniejsze jest zabezpieczenie majątku. Najgorszą opcją jest trzymanie oszczędności w banku, bo Z KAŻDĄ MINUTĄ  tracą wartość. Im bardziej niepewne czasy tym więcej majątku powinniśmy trzymać  w formach inwestycji, które możemy w każdej chwili mieć przy sobie, z łatwością przewieźć i które będą miały podobną wartość wszędzie na świecie. Kiedy nas życie zmusi do zmiany miejsca zamieszkania to nieruchomości, sztuki raczej nie zabierzemy i łatwo nie spieniężymy. Inwestycje agresywne wiążą się z wirtualnym zapisem, który może zniknąć choćby, gdy nie ma prądu…

Od zawsze, wszędzie na świecie za najbezpieczniejsze, transgraniczne, a do[i] tego anonimowe inwestycje to diament i złoto. Nasi przodkowie zabezpieczali majątek w formie biżuterii rodowej.

Diament nic nie traci na wartości, gdy jest wstawiony do broszki, sygnetu, pierścionka, wisiorka, spinek do mankietów….. taki  naszyjnik z diamentami albo sygnet sprawią przyjemność nie jednej osobie, a wielu pokoleniom. Jeśli zadbamy więc, by główną wartością biżuterii był diament może się okazać, że kolejne pokolenie przetrwa dzięki tak „niepozornej” inwestycji mądrych i troskliwych dziadków.

Do łask wraca też stary trend, a właściwie tradycja tworzenia tzw. biżuterii rodowej, która jest później przekazywana z pokolenia na pokolenie. Polega to na wyborze jak najlepszego kamienia inwestycyjnego na jaki pozwala nasz budżet, a potem osadzeniu go w zaprojektowanej przez siebie biżuterii. Przekazujemy wówczas nie tylko zabezpieczenie kolejnym pokoleniom ale tez klejnot który jest stworzony przez nasze odczucia, nasze marzenia, naszą wyobraźnię.

Diament, aby był dobrą inwestycją musi mieć odpowiednie parametry potwierdzone certyfikatem uprawnionego laboratorium (HRD, IGI, GIA) oraz cena końcowa wyrobu musi być możliwie zbliżona do cennika RAPAPORT, a najlepiej niższa. W inwestowaniu chodzi bowiem, by cena zakupu inwestycji była jak najniższa. Podobnie jest z biżuterią inwestycyjną. Nie warto przepłacać za napis producenta na pierścionku, w który włożony jest diament niskiej jakości bez certyfikatu, a wzór nie do końca nam pasuje. Za taki pierścionek bez względu na urok napisu otrzymamy 1/5 wartości w przyszłości… Dlatego inwestowanie w biżuterię nie ma nic wspólnego z zakupem nawet najdroższej kolii w sieciowym sklepie jubilerskim. Marże na oferowanych przez nie produktach sięgają od kilkudziesięciu do kilkuset procent, bo „dokładamy się” do kosztów wynajmu salonów, setek pracowników, reklam telewizyjnych, pokazów mody, zatrudniania gwiazd show-biznesu w kampaniach reklamowych. Inną kwestią jest to, że mamy do czynienia z produkcją „taśmową”. Nie ma to nic wspólnego z wyjątkowością czy sentymentem. Najlepszym wyborem jest udać się do wiarygodnej  firmy sprzedającej diamenty inwestycyjne, certyfikowane i w dobrych cenach. Tam można otrzymać bardzo ciekawy kamień, a dodatkowo poradę, jak go osadzić i nawet wzór takiego pierścionka. Później wystarczy stworzyć wspólnie z jubilerem projekt i po akceptacji – klejnot. Cenowo taka biżuteria rodowa już w trakcie zakupu będzie miała dużo niższą cenę a dużo większą wartość i nominalną i emocjonalną, który będzie prawie o połowę tańszy niż ten dostępny w sieci jubilerskiej.

Taka biżuteria to nie tylko inwestycja, ale też wspomnienie osoby, która zakupiła/ zaprojektowała i przekazała w niej serce/ marzenia/siebie.

Polecane: